
Banki
Internet
Prawo jazdy
Ronda
Ruch drogowy
Standardy
Telefony
Telewizja
Zakupy
Ewa, Paweł, Pawel, Czerwinski, Czerwiński, Pawel Czerwinski, Paweł Czerwiński,
Ewa Czerwińska, Ewa Czerwinska, MKOT, Czerwińscy, Czerwinscy, Czerwińska, Czerwinska, Czerwinscy.net,
Susello, expat, ekspat, ekspaci, emigracja, anglia
|
|
|
eXpat - czyli Polak na zesłaniu w Anglii... Ruch drogowy...
Kierownica z prawej strony? Wiem, sama myśl już przeraża. Nie jest
jednak tak źle. Mi przestawienie się na jeżdżenie pod prąd zajęło jakieś
dwa dni i obylo się bez strat w ludziach i sprzęcie.
Jeśli będziesz mieć wybór w kwestii rozmiaru auta, na którym zaczniesz
się uczyć, polecam mniejszy kaliber a to głównie ze względu na
wąskie ulice i do tego zazwyczaj po obu stronach zastawione parkującymi
samochodami. Manewrowanie jest dość uciążliwe. Widok aut bez bocznych lusterek
należy tu do porządku dziennego. Jeśli zamierzasz parkować na wąskich ulicach,
po zatrzymaniu zalecam złożenie lusterek. Chociaż pragnę tu donieść, że
w Anglii jedną z dodatkowych opcji, oprócz skóry, klimy, alufelg, są też
automatycznie składane lusterka. Wyjmujesz kluczyk ze stacyjki i lusterka
same się chowają.
To, co sprawiło mi największy problem, to wyczucie podłużnej osi auta i zsynchronizowanie
jej z osią jezdni. Przez pierwsze kilka dni wielokrotnie jeździłem lewymi
kołami po poboczu, wjeżdżałem na krawężniki itd., itp... Zdarzało mi się
to jeszcze wielokrotnie potem. Sporo kłopotów sprawiał mi też skręt w lewo
(odpowiednik europejskiego w prawo), niby łatwiejszy, ale chodniki kosiłem
równo.
Oczywiście musiałem się uporać z takimi drobiazgami jak otwieranie
drzwi okien, zamiast zmiany biegów. Do dziś nie mogę się nauczyć patrzenia
przy cofaniu przez lewe a nie prawe ramię.
No ale teraz o samym ruchu jako takim. Po pierwsze Angole jeżdżą bardzo
spokojnie i kulturalnie. Na drogach nie będących autostradami bardzo rzadko
przekraczają limity prędkości. Nie wyprzedzają na trzeciego a jednocześnie
bardzo sobie pomagają na drodze, wpuszczają, zwalniają itp. Zawsze dziękują.
Mimo, że wiem, że popełniłem w Anglii rozmaite błędy na drodze, to NIGDY
nie usłyszałem trąbienia, ani nie zobaczyłem wymachiwania w moim kierunku
pięściami. Bardzo to poprawia samopoczucie, szczególnie, gdy człowiek i
tak jest zestresowany jazdą jak w zwierciadle.
Anglicy mają nieco inne limity prędkości niż w pozostałych krajach
europejskich:
- Autostrady i dwupasmowe drogi ekspresowe: 70 mph (nieco ponad 110 km/h)
- Drogi jednopasmowe: 60 mph (nieco poniżej 100 km/h)
- W terenie zabudowanym: 30 mph (nieco poniżej 50 km/h)
Na autostradzie jednak, jeśli się jedzie między 70-80 mph nikt Ci nic nie
zrobi, przy 80-90 mph, wyłapie Cię już kamera, a policja w zależności od
nastroju albo zrówna się z Twoim autem i pokaże, aby zwolnić i/lub pogrozi
palcem albo zatrzyma i pouczy - mandatu raczej nie wlepią. Powyżej 90 mph
mandat masz jak w banku, jeśli Cię oczywiście namierzą lub sfotografują.
Kary są dość dotkliwe, po pierwsze przynajmniej kilkadziesiąt funtów do
tyłu, po drugie każde złapanie na przekroczeniu prędkości to wyższa stawka
ubezpieczenia a po trzecie, jeśli w ciągu roku złapią Cię cztery razy na
szarżowaniu, przynajmniej na kilka miesięcy zabraniają jeździć - znaczy
zabierają prawo jazdy.
Wspomniałem już o kamerach. Są wszędzie i czasem bardzo złośliwie ustawione.
Fotografują nie tylko fakt przekroczenia prędkości, ale i przejechanie
na czerwonym świetle na przykład. Jednak nie wszystkie są aktywne. Często
są też demolowane przez zgnębionych kierowców lub też zwykłych wandali.
Najpopularniejszym chwytem jest sprayowanie po obiektywie :-D. Ostatnio jednak,
łatwiej je zauważyć, bo zaczęli je malować na odblaskowe kolory, gdyż
wychodzą z założenia, że fakt ich istnienia ma raczej odstraszać a nie
dawać zarobić skarbowi Jej Królewskiej Mości.
Z ciekawostek jeszcze, należy bardzo uważać na rondach o czym traktuje
oddzielny tekst. Zdradliwe są też skrzyżowania
równorzędne, na których według tutejszego prawa drogowego NIKT nie
ma pierwszeństwa.
Do tego wszystkiego stosuje się tutaj cztery (!!!) rodzaje przejść
dla pieszych. Warto sobie kupić książeczke pt. "Highway code" (kosztuje
chyba jakieś 2-3 funty) i poczytać na ten temat. Na niektórych można np.
przejechać na pomarańczowym świetle.
A jakie prawa ma posiadacz polskiego prawa jazdy? Ano może na nim jeździć
przez rok a potem ma obowiązek zdanie lokalnego egzaminu, ale o tym w innej części mojego mini serwisu.
|